Musujące kule do kąpieli do doskonały prezent dla każdego, kto lubi zrelaksować się w wannie. Dla dzieci będą idealne, bo musują, barwią wodę i pachną. Mają różne kształty, bo zamiast kul można tworzyć babeczki, kwiaty i na co tylko pozwolą nam formy sylikonowe i nasza wyobraźnia. Jedyną ich wadą jest brak piany, a najmłodsi ją uwielbiają. Hani i moja przygoda z kulami zaczęła się 2 lata temu. Daje córce kule do kąpieli od kiedy miała 2 lata i 5 miesięcy. Uważam jednak, że wiek od jakiego dziecko może ich używać jest sprawą indywidualną. Z naturalnymi kosmetykami zawsze trzeba uważać i sprawdzać np. czy nie uczulają.
Kule do kąpieli – udany początek
Właściwie to od nich wszystko się zaczęło. Wcześniej były mydełka glicerynowe, ale one nie zrobiły w moim życiu takiej furory! Kupując bazę glicerynową do mydełek natknęłam się na zestaw startowy do kul. Nie lubię kupować gotowych zestawów, więc pogrzebałam w Internecie, kupiłam sodę, kwasek cytrynowy i postanowiłam spróbować. Od tej chwili przez moje ręce przewinęło się chyba z tysiąc kul… W lutym powstały pierwsze moje kule do kąpieli, a już w marcu robiłam je na warsztatach. Złapałam bakcyla i wkręciłam się w naturalną pielęgnację. Kule do kąpieli wciąż są na pierwszym miejscu, bo cudownie nawilżają, pięknie wyglądają i relaksują.
Czas na przepis
Po tym przydługawym wstępie podzielę się z Wami podstawowym przepisem i zachęcę do własnych eksperymentów.
Potrzebne składniki: soda oczyszczona (myje, łagodzi, zmiękcza skórę), kwasek cytrynowy (ma właściwości bakteriobójcze, rozświetlające, przeciwutleniające), mąka ziemniaczana (łagodzi podrażnienia), mleko w proszku (natłuszcza i nawilża), olej (np. oliwa, olej kokosowy, oliwka dla dzieci, nawet ostatnio użyłam olejowej odżywki do włosów – wyszło super). Ponad to potrzebna będzie miska do mieszania składników, ewentualnie foremki do kul, formy sylikonowe.
Dodatki:
- dla zapachu: olejek zapachowy, eteryczny, aromat do ciasta, pachnąca przyprawa
- dla koloru: barwniki spożywcze, przyprawy, kakao, burak w proszku, młody jęczmień (można kupić w Rossmannie), kurkuma (uwaga bardzo barwi np. ręczniki, wannę, ale ma dobre właściwości na skórę), kawa inka, … co Wam jeszcze wpadnie do głowy
- inne: różne sole, zioła i płatki kwiatów (ja ostatnio z tego zrezygnowałam, bo chociaż ładnie wyglądają to zatykają rury po dłuższym czasie) … jedyne ograniczenie to wyobraźnia (można nawet w takiej kuli schować pierścionek zaręczynowy)
To dzieła! Z kulami do kąpieli jest u mnie jak z przepisem na ciasto u babci – wszystko na oko ;). Jednak musiałam na potrzeby warsztatów znaleźć prosty sposób na dobre proporcje: 2 łyżki sody, 1 łyżka kwasku, 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej, 1 łyżeczka mleka w proszku, 2-3 łyżki oleju, 7-10 kropel oleju eterycznego, składniki barwiące do uzyskania zadowalającego koloru (np. 3 krople barwnika, pół łyżeczki buraka). Mieszamy suche składniki i dodajemy oleju i to jest najtrudniejszy moment. Trzeba dać tyle oleju, aby konsystencja masy przypominała mokry piasek i się lepiła. Dojdziecie do wprawy. Formujemy kule w rękach albo za pomocą foremek, form sylikonowych. Kule stygną kilka godzin. Nie wkładamy ich do lodówki, bo soda pochłania zapachy i zamiast pięknie pachnącego dodatku do kąpieli będziecie mieć kule o zapachu kiełbasy – sprawdzone.
A teraz idziecie do kuchni i lepicie. Użycie oliwy z oliwek, którą na pewno macie i jakikolwiek aromat do ciasta. Możecie pominąć mąkę i mleko w proszku. Soda z kwaskiem dają efekt musowania. Jak Wam się spodoba to polecam kupić sodę i kwasek w dużych ilościach. Ja kupuję w Ecoflores.
To jest przepis podstawowy. Na pewno na blogu pojawią się moje szalone, kulkowe pomysły np. na piwną kąpiel na Dzień Mężczyzny. Czytaj, twórz i podaruj dobry prezent!
One comment